środa, 28 sierpnia 2013

'Wszyscy to robią.. To znaczy umierają.'

"Nazywam się Madison Avery i jestem tu, żeby powiedzieć wam, że poza tym, co można zobaczyć, usłyszeć albo poczuć, jest coś jeszcze. Bo ja to widzę, słyszę, czuję i przeżywam."

Czy chciałbyś być zawieszony pomiędzy śmiercią a życiem? Żyć a jednocześnie być umarłym? I tylko tajemniczy amulet ukradziony mordercy może utrzymać cię przy życiu? Kim Harisson, autorka wspaniałej serii o Rachel Morgan po sukcesie swojego opowiadania w książce ,,Bale Maturalne z Piekła” postanowiła napisać kontynuację- powieść o ciekawym tytule ,,Umarli czasu nie liczą”.


Pierwszy raz przeczytałam tą książkę całe wieki temu a jednak powracam do niej raz za razem. Ostatnio postanowiłam sobie kupić nawet jeden egzemplarz, stąd dzisiaj otrzymacie ode mnie mini recenzję tej, przynajmniej według mnie, jednej z najlepszych powieści fantastycznych ostatnich lat.

Książka ta jest rozpoczęciem serii o Madison Avery, buntowniczej nastolatki, której jedna decyzja zmieniła całe dotychczasowe życie.

Poznajemy ją w wspomnianym już wcześniej opowiadaniu, wydanym przez Kim Harrison, obok innych autorek takich jak m. in. Meg Cabot i Stephenie Meyer, w książce "Bale Maturalne z Piekła". Książka jest kontynuacją opowiadania "Madison Avery i żniwiarz ciemności", w którym tytułowa bohaterka zostaje zaatakowana przez strażnika czasu ciemności i umiera... jednak nie do końca. Madison zabiera mu amulet, dzięki czemu zyskuje cielesność i w miarę "normalne" życie, jeśli osoba martwa może takie mieć.



"Ale ja nie poddałam się bez walki. Wierzgałam i protestowałam przeciw swojej przedwczesnej śmierci, a kiedy ukradłam mojemu zabójcy amulet, w pewien sposób udało mi się uratować.Amulet dawał mi iluzję ciała.[...] Kiedy  wzięłam  go do ręki, był jednocześnie gorący jak ogień i zimny jak lód."

Madison jest outsiderką. Ma fioletowe włosy, ubiera się według innych "dziwnie". Jednak tak naprawdę jest bardzo fajną, odważną dziewczyną, która umie postawić na swoim.

Zabójca Avery był Żniwiarzem Ciemności.

"Żniwiarze ciemności zabijali ludzi, kiedy wiedzieli, że w przyszłości mogą oni zrobić coś niezgodnego z wielkim planem przeznaczenia."
I tu właśnie dochodzimy do sedna całej książki. Okazuje się że światem rządzą dwie moce. Moc przeznaczenia i moc wolnej woli. Obrońcami przeznaczenia byli Żniwiarze Ciemności, zaś obrońcami wolnej woli, Żniwiarze Światła.

Teraz kiedy Madison jakimś cudem uniknęła śmierci, jest chroniona przez żniwiarza światła imieniem Barnaba. To on, w noc kiedy miała zginąć z rąk żniwiarza ciemności, miał ją przed tym uchronić.

"Barnaba był prawdopodobnie stary jak świat, ale ze swoją szczupłą sylwetką, w dżinsach i czarnym podkoszulku wyglądał jak nastolatek.Był aniołem śmierci o lekko kręconych włosach i brązowych oczach."
Okazuje się też, że Madison jako człowiek, nie powinna być w stanie ukraść żniwiarzowi amuletu. I tu pojawia się pytanie, "Czy kryje się za tym coś więcej?", owszem tak. Jeśli chcecie się dowiedzieć co, polecam przeczytać tę książkę ;)

Lektura ciekawa, wciągająca, różniąca się koncepcją od modnych teraz serii o wampirach, wilkołakach i innych, zainspirowanych sukcesem "Zmierzchu" S. Meyer. Znajdziecie tu i trochę akcji, całą moc świetnej fantastyki i zakończenie, które pozostawia chęć przeczytania kolejnej książki z tej serii...



Moja ocena 10/10 ! ;)


Anja 



1 komentarz:

Miło, że czytałaś/czytałeś . :)

Skomentuj ! A na pewno Cię odwiedzimy ponownie . :D